niedziela, 2 września 2012

Czy to przypadek czy chamskie życie?

Jestem taki szczęśliwy, z nikim mi się tak nie rozmawiało, coś wspaniałego, jest moim odbiciem, delikatna i subtelna. Wspaniała, mówi o pewnych rzeczach zupełnie tak jak ja. Popłynęliśmy w rozmowie. Ciągle piszemy lub dzwonimy do siebie. W razie czego może przeprowadzić się do Warszawy. To niesamowite. Dlaczego nie da się tego słuchać ?
Zmieniła jednak status na fb, teraz ma w związku, widocznie jej w ogóle nie znałem, przestała odbierać telefony. Powiedziała, że wszystko wyjaśni, ale nie wyjaśniła, że oddzwoni i nie oddzwoniła. Jest z kimś w związku, a ja o tym nic nie wiem, przecież tyle nas łączyło, tak mi się zdawało. Rozumiała moją duszę. Widocznie nie chciała mnie naprawdę poznać. Jedno spotkanie jej wystarczyło, bała się, może nie chciała angażować, może nikogo nie ma, tylko napisała tak specjalnie. Nigdy się nie dowiem, bo nie zadzwoniła. Może chce pobyć sama ze sobą, bo ma depresję. Może jest lesbijką, a może idzie do szpitala na ciężką operację i nie chciała mnie martwić. Przytulić się i dzielić się ze wszystkimi nieszczęśliwymi moim statusem szczęścia, niemożliwe, bo nie mam się do kogo przytulić i czym dzielić. Bo nie odbiera i nie dzwoni. Podobała mi się naprawdę mi się podobała, a to pech, nie zrozumieliśmy się, nie trafiliśmy odpowiednio. A to pech. Ale świat się nie kończy, mam jeszcze 5 nowych numerów telefonów do kobiet poznanych ostatniego wieczoru, dzwonię dalej, może tym razem się uda. A może nie, nie warto. Usiądę i będę czekał, aż sama się zjawi ta odpowiednia, spodobam się jej, a ona mi i będziemy się rozumieć od pierwszej chwili i nigdy się nie pokłócimy, będę mógł oddać dla niej życie a ona dla mnie. Albo nie będzie inaczej, ona będzie tylko kumpelą i będziemy się kolegować, pójdziemy razem na koncert, do klubu i do kina, ona pozna moich kolegów, nawet jej poopowiadam o randkach z kolejnymi laskami, ale pewnego dnia kiedy stwierdzę że z żadną nie iskrzy i zacznę się jej żalić, popłyniemy, pocałujemy się nagle namiętnie, będzie zimno albo ciepło, jakiś październik, lub marzec, pocałujemy się i będziemy turlać się po trawie i pić wino z butelki, będzie mokro na tej trawie i włosy jej się będą kręcić, makijaż się rozmaże i powiem, Ciebie kocham, do niej to powiem do mojej kumpeli. Potem ja ucieknę bo przestraszę się miłości. Wyjadę z miasta i będę szalał, albo wstąpię do zakonu i spróbuje nie myśleć o niej, wrócę po 10 lub 20 latach a ona będzie czekała, wciąż będzie piękna, będziemy hodować warzywa i zamieszkamy w drewnianym domku gdzie będzie wygodne łóżko i stara kuchnia. Ona mnie zdradzi z mleczarzem ale ja się o tym nie dowiem, też ją zdradzę z fryzjerką. I będziemy szczęśliwi. Gdyby nie było par, nie było by tego piętna i poszukiwania, żyli byśmy wolni i zmienialibyśmy partnerów, każdy byłby wolny. Co  ja mówię, mówię to na głos ja który marzę o rodzinie i miłości, a może marzę o niej tylko dlatego, że istnieję pary i inne rodziny, może mi to wcale nie jest potrzebne, jednak jest. Chyba jest. Może w tym Nowym Roku coś się zmieni, może zatańczę na weselu i może skręcę kostkę, podejdzie kobieta i powie, jestem lekarzem, będzie wolna i dalszy ciąg imprezy spędzimy już razem, może będzie dla mnie idealna, będzie brunetką a może i blondynką w każdym razie, będzie nam się wspaniale rozmawiać, co tylko się stanie kiedy ona też zniknie, ja nie wyleczę dobrze nogi bo będę myślał o niej i wtedy poznam .... i tak w kółko. STOP. Czy to przypadek czy chamskie życie ?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz