poniedziałek, 22 października 2012

Jest power jest ... power w Girls ;)

Gdzie jest nasze prawdziwe życie? W domu w biurze czy w lesie czy .... Gdzie byśmy nie były tam jest nasze życie ze wszystkimi jego temperaturami i kolorami. 

Jest moc i jest siła. I wino umieją wybrać dziewczyny, tak żeby głowa za bardzo nie bolała na następny dzień, jak korkociąg jest zbyt skomplikowany to potrafią od sąsiadów pożyczyć, a co! Cieplutki koc miły wybiorą, taki kolor żeby do wszystkiego pasował :D Nie zapominają o ważnych datach, a jeśli nawet zapomną mogą uratować wszystko w ostatnim momencie, choćby przed północą ! Bywają off ale czy to takie ważne jeśli tak pięknie umieją wszystko zapakować i upiec przepysznościowe muffiny a nawet jak nie potrafią to z chęcią przejmą inicjatywę i pokażą swój prawdziwy temperament, umieją tupnąć nóżką i czerpią niewypowiedzianą radość z aktywności fizycznej jak tylko zmobilizują się, żeby nie iść z kumpelą na kawusię tylko na GYM. Odbierają klucze do swojego własnego mieszkania w piątek, wybierają sukienkę ślubną, są w ciąży, idą do lekarza, tęsknią, żyją pełnią życia, nie życiem innych, biorą udział w wyborach :P Realizują swoje pasje, koncerty grają, śpiewają, pięknie na zdjęciach wychodzą. Ach! Nie muszą być perfekcyjnymi paniami domu, nie muszą bo mają ciekawsze sprawy do przeżywania niż kurz i i niepozmywane naczynia, ponieważ mają dużo ciuchów jak przystało na prawdziwe damy, mogą czasami domknąć szafę nogą i świat się nie zawali. Życie służy do życia, nie do sprzątania. Jeżeli Halina podzieli obowiązki w domu z Zenonem to przecież w domu będzie o wiele przyjemniej i czyściej i będą mieć więcej czasu na wspólne igraszki i perfekcyjna Pani domu nie będzie musiała się znęcać nad tą bogu ducha winną kobietą, za to że nie jest idealną gospodynią. Czy to nie logiczne ... Para perfekcyjna, która brudzi razem w domu, brudzi siebie nawzajem, a później sprząta razem i razem się myje, oooo takie wyobrażenie. Aaa ciągnie wilka do lasu i nie tylko wilka ! Kiedy jesień tak ładna :) Choć mglista i tajemnicza ale jakże ciepła, jak jak jak Olu? Jak Maj ? Tak jak maj .... To był maj pachniała Saska Kępa, Park Skaryszewski. I wtedy przyszedł maj, zrobiło się gorąco, oj nie da się ukryć. Z drzewa spadł kolejny kolorowy liść, dziękuję, u mnie maj. Nawet grzyby jadłam z tego lasu, znalezione, jesienne :) Melancholii śladu jakoś brak. Nawet trudno dopasować modę do tej wiosny jesienią, w co się ubrać albo w co się rozebrać. Wszystkie złe sprawy są daleko, kiedy jest to ciepło i te kolory jesienno-wiosenne.


Pozdrawiam kochani i niech każdy z Was pamięta że .....


Goś .... zmęczony i zadowolony :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz