Było opowiadanie, będzie coś co nazwałam przed chwilą wierszem .... oczywiście z przeszłości i tak nikt nie przeczyta, więc wstydu nie będzie prawda ? :D
Chleb
Przyśniło jej się kiedyś albo sobie wymyśliła,
Że jej się
przyśniło, że będzie z łysym brodaczem i będzie szczęśliwą kobietą.
On był duży
łysy i miał dużą brodę, szła, wracała skądś
I on był blisko a ona wiedziała
że jest dobry i że jest dla niej.
Początkowo myślała że to kolega, kolega z lasu ale i na gitarze grał,
Małomówny był i jakiś taki tajemniczy, ale to nie
był on.
Okazać się musiało że to nie był on.
To był inny chłopuch, chłopczak, chłoptasiek,
Z innego buszu
w innym czasie poznany i to było zaskakujące.
Kompletnie. Bo niby dlaczego ja i
on i on i ja. Niespodzianka.
To tylko sen, ale może on się właśnie sprawdza
Może ja mam z tym oto tu być, choć brody nie ma!
Ma długie loki, ale kiedyś może będzie łysy, bo włosy wypadną lub się ogoli?
Czy to nadal będzie ten sam człowiek. Szybko
szybko mnie usidlił ten człowiek,
Ale nie tą brodą i tą łysością co to to nie, ten miał przecież włosy.
Wydawał się strasznie dobry i się starał, ale to tak zwane złudzenie było.
Żadnemu człowiekowi nie starczy tyle sił
i energii żeby starać się wciąż i czas cały.
Jak zdobędzie luksus posiadania
wymarzonego partnera,
Przyzwyczaja się do tegoż luksusu w tak szybkim tempie,
Że
nie dostrzega już że to jest luksus przywilej i wyróżnienie.
Teraz to jest
oczywista oczywistość i chleb powszedni,
Ale tak być nie może. O nie. Bo chleba
zawsze może zabraknąć,
Może się skończyć, może zniknąć, może go zjeść ktoś
inny.
Wtedy doceni się twardość i chrupkość skórki i miękki miąższ chlebka w
środku,
Zapach i smak tak uwielbiany przecież. Ale to już będą tylko złudzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz