poniedziałek, 18 czerwca 2012

Ten poniedziałek .... Pierwszy post.

Ten poniedziałek .... Pierwszy post. 


Zakładałam przed chwilą tego bloga. Fajna zabawa, tylko że normalnie w tle byłby pewnie jakiś cudny krajobraz z lazurowym morzem, albo kwiatuszki, ewentualnie cukiereczki i uśmiechy, kobiety lubią takie motywy, zwłaszcza takie "optymistki" jak ja. Coś się musi wydarzyć, żeby w końcu zacząć pisać bloga, nie wyobrażam sobie siebie, jak siadam w zupełnie zwyczajny dzień, pełna neutralnych uczuć do świata, właśnie wróciłam z biedry, dałam Kini jeść i zaczynam pisać, nie to się nie trzyma kupy, musiało się coś stać, coś dobrego albo coś ZŁEGO.

Kupiłam jakiś czas temu książeczkę Poradnik dla bloggerów. Za 3 zł. Napisała to taka Pani, której się powiodło, odniosła sukces. 100 pomysłów na ciekawy blog. No proszę. Jednym z pomysłów jest: Pozwól, że Ci pogratulujemy! O nie... o tym dziś nie będzie. Dziś będzie: Ponarzekaj i Szczerość jest w cenie, no zobaczymy czy jest w cenie.

Dno ...

Tak uwielbiam wielokropki. Żenujące co ? Dziś wszystko co mnie dotyczy wydaje mi się żenujące, a ten tytuł bloga ? Gdy dotkniesz dna odbijaj się ? Zaczerpnięty z piosenki Myslovitz? Słabe na maxa, nie było mnie stać na nic lepszego. Od dłuższego czasu myślałam, że nie mogę odbić się od dna. Smutne co? Być tak długo na dnie, próbować się trochę podnosić i znowu upadać, można się wku... zdenerwować. Jednak dziś przekonałam się jak bardzo się myliłam. Nie mogłam odbić się od dna bo jeszcze go nie dotknęłam! Dziś to następuje.

Nic nie ukoi bólu, spowodowanego moją własną głupotą. 

Zazdroszczę osobom głupim, które nie są jednak głupoty świadome, uważam, że mniej cierpią. Wyolbrzymiam ? Przesadzam? Oczywiście. Mam depresję? Skądże. Jestem szczera, podobno szczerość jest w cenie.
Miałam pomysł aby moje tło na fejsbuku przedstawiało się dziś następująco: żal.pl
Kolejna zawstydzająca myśl nieprawdaż ? Jeśli ktokolwiek to przeczyta, może pomyśli choć przez chwilę (tak naiwna też jestem): Co jej się stało ? Nic wielkiego, błahostka. Nie zachorowałam śmiertelnie, jeszcze, w czwartek skoczę przebadać krew. Nikt nie umarł. Po prostu właśnie po dwóch latach od ukończenia studiów, skończyłam moją pracę magisterską o cipkach i poszłam do sekretariatu ustalić szczegóły, co do obrony. Jednak dowiedziałam się, że nie złożyłam indeksu w terminie, czyli nie otrzymałam absolutorium a tym samym nie otrzymałam zaliczenia ostatniego semestru, a tym samym muszę wznowić studia i zaliczyć różnice programowe.... Uwaga teraz spróbuję przeczytać ten nazbyt długi wywód z dystansem .....  Tak znowu widzę jak jestem śmieszna z moimi problemikami, użalasięnadsobą.pl .... nic jednak na to nie poradzę, to jestem ja i to są właśnie absorbujące mnie największe problemy jakie dziś mam, pozazdrościć. Oczywiście nie jest to jedyne dno jakie zaliczam, ale może już starczy bo, jak radzi poradnik bloggera, aby ktokolwiek czytał moje przemyślenia, nie może być wiecznych narzekań ani wiecznego słodzenia. Sama siebie nie poznaje, czy to nie ja mam przyklejony uśmiech od ucha do ucha na co dzień?

Ulżyło mi. o Euro nie będzie bo już nie ma o czym. Za to będzie o moim życiu wewnętrznym obiecuję ! Myślę, że po tej obietnicy w ogóle nie mam już szans na zaistnienie w świecie blogów, ale .... :) Trzeba trochę potrenować przed wydaniem książki prawda? Nawet gdyby miała ona być w nakładzie np. 5 sztuk i miałaby leżeć w mojej szufladzie :)

Jeszcze słówko o zdjęciu w tle .... wród kolorowych "foci", które znajdują się na moim dysku, udało mi się wydobyć to cudo. Brudny, szary, dziurawy chodnik polski, a na nim dwa pety, ja jestem dziś jednym z tych petów, ciekawe kto jest drugim, mam towarzystwo w moim smutnym losie? Nie wierzę :) Gosia Pet.

1 komentarz: