czwartek, 21 czerwca 2012

Op Ty Mi zm

Dzięki wszystkim którzy napisali mi miłe wiadomości, że blog jest okej, albo w ogóle zwrócili uwagę, na to że nastrój kiepski i zapytali jak się czuję. Zostałam dziś poproszona o szczyptę optymizmu i postaram się sprostać wyzwaniu :)

Optymizm pochodzi od łacińskiego optimum czyli najlepiej, optymalnie, czyli tak jak u mnie dokładnie nie jest. Trudno postrzegać ludzi jako dobrych kiedy np. wchodzą do zatłoczonego autobusu są mężczyznami, mają 40 lat i próbują się na mnie kłaść albo co gorsza stykać swoje biodra z moimi i zawsze mogą powiedzieć, że to niechcący! Uważam to za obrzydliwe i musiałam to napisać, gdyż przez tych panów nabawię się zmarszczek, tak się krzywię.... Jednak wracając do optymizmu, który przecież noszę w sobie, autobus na szczęście nie zawsze jest zatłoczony! Moje miasto i komunikacja są suuuper huuuraaa :) !

Kiedy żyjesz postrzegana jako optymistka, nie tylko Ty źle znosisz to, że masz doła, otoczenie też źle to znosi. Kiedy Ci się układa, świat Cię kocha, kiedy spotyka Cię zła passa, ludzie stronią od Ciebie. Pozytywna energia przyciąga. Prawda jednak jest taka, że każdy jest tylko człowiekiem, nie sprytnie zaprogramowaną maszyną. Takie zadowolone osoby za dnia, mogą być tak naprawdę bardzo smutne w środku, tylko tego nie okazują.

Jestem dość czarną w środku osobą, tak mi się wydaje, na zewnątrz kolorowa, ale w środku strach się bać. Uwielbiam horrory, w mojej głowie miksują się czasami obrazu chorób śmiertelnych, rozpusty, grzechów i kary za nie, z wizerunkami religijnymi włącznie. Kiedy mam takie właśnie dni, nie chcę obciążać wtedy nikogo moimi problemami wolę napawać się nimi, sama ze sobą. Przecież gdyby życie było sielanką nie doświadczyłabym tylu niesamowitych uczuć.

Wiecie co mnie uszczęśliwia. Totalne wyłączenie myśli, kiedy nie muszę skupiać się na żadnej przyziemnej sprawie, nie zdążę o niej pomyśleć. Kocham wszelkie karuzele i rollercoastery kiedy oddaje swoje ciało jakiejś maszynie i niewiadomo czy dojadę z powrotem cała i zdrowa. Podobnie mam ze startem i lądowaniem samolotu i szybką jazdą samochodem jako pasażer. Często śnię też, że latam, wspaniałe uczucie. Dlatego nie marzę o skoku na bungee tylko o locie do góry. Czy to bezwolne oddawanie się losowi świadczy o tym, że chciałabym by coś odgórnie wpłynęło na mój los, coś go zdominowało, nie zawsze chcę sama o sobie decydować. Jakiś psycholog na pewno odpowie na moje rozkminki ? 



Podobnie jest z tańcem. Zawsze twierdziłam, że nie znam się na muzyce, nie jestem koneserem i nie będę. Uwielbiam kiczowatą muzykę, która sama porywa do tańca, nóżka dyga, bioderka się bujają, nieważne co śpiewają, nieważne co na to krytyka, nieważne, że dla połowy narodu, jest to straszne i nie da się słuchać. To chodzi tylko o wyzwolenie emocji i ciała w tańcu, coś niesamowitego. Chyba tylko taniec i muzyka są w stanie tak bardzo poprawić humor oczywiście poza dobrymi słowami i czynami ludzi na których nam zależy.
Chodzi o taką energię jaką miał Driss, znacie tego Pana?



Ja tak już wspominałam kiedyś kocham tego gościa i tyle, szukam odpowiednika polskiego :P Wtedy i pocałunki w tańcu miałyby sens :))) Kto jeszcze nie widział tego filmu, musi zobaczyć konieeeczzznieee !!!!

Ja optymistka powiem Wam tak: moje posty są przydługie, ale będą lepsze ! Pogoda jest cudowna ! Na pewno będziemy mieć jakieś wakacje prawda? Ja mam np. szansę pojechać po raz pierwszy na wakacje na łodzi :O Mój promotor mnie lubi, rozmawialiśmy dziś przez telefon, chce mi pomóc, mimo że pewnie nic nie wskóra, liczy się energia ludzi, którzy chcą mi pomóc, znajomi mówią żebym jeszcze cisnęła na uczelni na litość, co może spróbuję uczynić! Świat jest piękny, zaraz zacznie się mecz a ja mam odpowiedni napój i prowiant ! Jutro jest piątek ! W sobotę wieczorem a i pewnie w niedzielę czekają mnie fantastyczne spotkania z przyjaciółmi ! I jak tu nie cieszyć się życiem ???

Gosia - Hedonista - Optymista ! :))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz