niedziela, 24 czerwca 2012

Moja Irlandka ;) Ola, Bałdi ....

Dziś będzie o osobie bardzo mi bliskiej. 25 czerwca nie wiem dokładnie ile lat temu, przyszła na świat :D heheh Pani Lena i Pan Zenek musieli się bardzo uradować z pierworodnej córki zwłaszcza, że od małego była dorodną blondyneczką pełną niespożytej energii. Poznałyśmy się na treningach akrobatyki sportowej. Ja zaczęłam trenować w drugiej klasie podstawówki, Ola trochę później bo w piątej klasie. Według moich obliczeń jeśli się nie mylę, poznałyśmy się w takim razie mając 11 lat, a znamy się już 15 lat czy to możliwe ??!!! Moja pamięć jest zawodna, jest to pewien minus jeśli chce się pisać bloga czy też pamiętnik. Ola zapewne pamięta więcej. Wydaje mi się, że pierwsze "bliższe spotkanie nastąpiło w Lipanach na Słowacji, na zimowym obozie w roku 1998 :)


Taaak .... pierwsza od prawej to Olcia, a ja zaraz obok niej :P Pamiętam, że za modne uważałyśmy wtedy smarowanie ust Penatenem, były wtedy białe i szczerze powiedziawszy obrzydliwe. Od młodości lubiłyśmy towarzystwo chłopców, z którymi wszelkie kawały udawały się najlepiej, na szczęście od początku podobali nam się inni chłopcy.


Raz było ich więcej, raz mniej ale zawsze było wesoło. Pamiętam doskonale pierwsze wyjazdy do mazurskiego Dybowa, gdzie miałyśmy swoje miejscowe miłostki ;) Dyskoteka w Gromie, ruska wódka na 16 urodziny Oleńki. Wtedy była z nami jeszcze Dafka. Nazywałyśmy się wtedy Trójką Drombo od pamiętnej kreskówki, która leciała na Polonii1 :)
Wspólne zawody, treningi, obozy, te czasy pozostaną niezapomniane.

 Fotka z jakichś zawodów, już z medalami na szyi :) a poniżej sławna Trójka Drombo ;)


Po zakończeniu kariery sportowej, każda z nas poszła do innego Liceum, ale mimo to kontakt przetrwał. Wspólnie przeżywałyśmy pierwszych licealnych chłopaków i rozstania z nimi. Oni przemijali ale my trwałyśmy nieprzerwanie. Kiedy w czasie studiów byłam przez rok w Krakowie, mimo że łatwo nie było, też nie oddaliłyśmy się od siebie.

Jeżeli chodzi o kłótnie, pamiętam bardzo mało. Może kilka razy w ciągu tych wszystkich lat, zawsze były krótkie i treściwe, często połączone z płaczem, tak duże to były emocje, o głupoty się raczej nie sprzeczałyśmy i tak pozostało do dziś.

Pod koniec studiów nastąpiło coś bardzo ciekawego, mianowicie powstał twór zwany Pieprzem czy też ekipą pieprzową, w ten sposób oprócz mnie i Oli mamy jeszcze dwie szalone kobietki z którymi jesteśmy na dobre i na złe.  Isia, Żana ! <3


Zdjęcie pochodzi z pewnego sylwestra, gdzie wtargnęłyśmy z fioletowym, podłużnym przyjacielem ;) Olu w tym dniu, w poniedziałek, 25 czerwca 2012 roku, pragnę Ci podziękować za wszystko co od Ciebie otrzymałam i otrzymuję każdego dnia, za wsparcie w trudnych chwilach, za troskę, za opieprz kiedy trzeba. Dużo Ci zawdzięczam i chciałabym życzyć Ci wspaniałego losu w szczęściu i zdrowiu, sukcesów i spełnienia marzeń, dobre zmiany przyjdą zanim się spostrzeżesz ;) Co by nie było, to i tak będzie dobrze, bo masz prawdziwą przyjaźń.

Dla Ciebie takie skromne 100 lat, bo sama nie zdążyłam nagrać :P


Wszystkiego Naj Kochanie !!!!


:********** :************** :) :) :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz