niedziela, 27 stycznia 2013

Leń styczniowo-sypialniany

Nigdy jeszcze nie pisałam posta nie na swoim komputerze. Zdałam sobie sprawę, że nie pisałam go również w innym miejscu niż mieszkanie. W pracy nie, w podróży nie, z powodu braku dobrego smartfona z dostępem do netu również nie mogę tego robić w dowolnym miejscu. Dziś po cichutku próbuję coś skrobnąć z "obcego kompa". Jest to srebrny dell, nie najnowszy, ale chyba się już polubiliśmy, wzięłam go na przenośny stolik i do łóżka. Właściciel śpi obok, hihi. :) Przez ostatni tydzień myślałam, że śnieg będzie sypał już do końca świata i zasypie nas zupełnie, bojąc się zapowiadanego mrozu -20,-25 dość dobrze znosiłam lekki mrozek, raptem -8, co to jest ;) Każdego dnia automatyczna pobudka i jazda do pracy, obserwacja padających białych wiórek za oknem, a po zmroku opuszczasz budynek firmy i powrót, najlepiej prosto do kuchni, gdzie trzeba się najeść i absolutnie nie mam najmniejszej ochoty na nic zdrowego "w taką pogodę", następny przystanek to już tylko łóżko i grzanie tyłka po kołderką, nic na to nie poradzę, że tak mam ostatnio. Przynajmniej się do tego przyznaję :) Siłownia "w taką pogodę" nieeeee, to nie możliwe. Uwielbiam zwalać wszystko na pogodę. Staram się nie zauważać aktywności znajomych, aby nie mieć wyrzutów sumienia :P Biegają? Chodzą na basen? Powodzenia! Ja czekam na wiosnę :D Żeby nie było, że tak całkiem nic nie robię... Wiem już co nieco o skręcaniu szafek z Ikei i o piątej nodze w łóżku ;)


 Dodatkowo tej sytuacji sprzyjał fakt, że w telewizji była transmisja Australian Open, więc mogłam oglądać sport, ojej, przecież to "prawie" to samo co go uprawiać. Obserwacja najlepszych tenisistów na świecie pozwoli mi na pewno na starcie nauki wiosną, osiągnąć niesamowite efekty :P hahaha U kobiet zwyciężyła w trzech setach turniejowa jedynka, Viktoria Azarenka, pokonując wspaniale walczącą Chinkę Na Li. Gdyby nie kontuzja kostki i różne wypadki dziejące się na korcie, myślę, że "Lina" miałaby nawet szansę na zwycięstwo. W każdym razie możemy już teraz z czystym sumieniem mówić, że Agnieszka Radwańska odpadła w ćwierćfinale z późniejszą finalistką AO. U Panów też nie było niespodzianek Novak Djokivic pokonał Andy'ego Murray'a w czterech setach. Trzeba jednak przyznać, że wytrzymałość fizyczna odgrywa tu ogromną rolę. Przy długich spotkaniach, zawodnik słabszy lub ten który ma jakieś niedoleczone kontuzje, opada z sił. Nawet głupie odciski wpływają na grę i są w stanie przyspieszyć zwycięstwo przeciwnika. Z ciekawostek Andrea Agassi wręczał dziś nagrody chłopakom po finale. Kto go pamięta z kortów, ja oglądałam go za dzieciaka, dziś wyglądał równie dobrze co kiedyś :) Turniej się skończył, co teraz będę oglądać ? :) Może jednak nie będę marnotrawić karty multisport i będę częściej po nią sięgać w lutym ? Na pewno. Na pewno jeśli przyjdzie odwilż, temperatury dodatnie i wiosna :D Co po za tym ... Liczba bobasów wokół rośnie i fotek na fb również. Zaraz zaczną się odwiedziny młodych mam i dzieci które rosną jak grzyby po deszczu. Może przesadzam, ale jeśli nie, to może przyrost naturalny w Polsce nie będzie aż tak fatalny. Niektórzy się urodzili w styczniu w ogóle, okazje były, a mi niestety nie udało się ich uczcić. Także wszystkiego najlepszego jeszcze raz : Olesława Grzesikówna i Gary Verrier :) !!!! Idzie luty podkuj buty... ale mimo wszystko ja liczę na wiosnę. A tak z inne beczki, bo dziś skaczę z tematu na temat ... Przeprowadzaliście się już kiedyś? Tak całkowicie? Jakie to uczucie opuszczać rodzinne gniazdo? Chyba mnie to czeka niedługo, ciekawe jak to będzie, wkraczam w prawdziwą dorosłość w dodatku chyba nie sama, a z kimś, co ułatwi sprawę mam nadzieję. Szczęście nadal mnie nie opuszcza. Całuję Was i pozdrawiam ciepło z trochę mojego kompa i trochę mojej sypialni :) :* Gosiak 

P.S.1: "Django" jak najbardziej polecam, jeśli jeszcze ktoś nie widział :)
P.S.2: Dla Was kochani, specjalnie zielone, wiosenne listkowe tło! :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz