wtorek, 11 grudnia 2012

Greyomania !

Nie wiem jak Wy dziewczyny, ale ja pierwszy raz usłyszałam o książce "50 twarzy Greya" od przyjaciółki. Powiedziała, że koniecznie muszę ją przeczytać. Wcześniej podsunęła "Faceta na telefon". Jednak ta historia o męskiej prostytutce jakoś mnie nie oszołomiła, numerek leciał za numerkiem, a ja nie byłam zaskoczona, fajne, lekkie, ale nie wbijało w fotel, kanapę, wannę ani nawet nie walczyłam by rozkładać tę książkę zbyt szeroko w zatłoczonym metrze ;) Co innego Grey .... tam się dzieją takie rzeczy, że nie można oderwać się od czytania, co z tego, że to bajka? Przecież ten właśnie fakt, pozwala nam się oderwać na chwilę od rzeczywistości i rozpalić nieco "naszą wewnętrzną boginię" - kto czyta, ten wie o co kaman ... ;) Nie bez przyczyny, cytuję z okładki: sprzedano 15 milionów <!> egzemplarzy w Stanach Zjednoczony, tylko przez pierwsze 3 miesiące sprzedaży, a w UK w ciągu pierwszych 7 dni, do księgarni pobiegło 100 000 ludzi. Taaakkk więc w czym tkwi sekret? Cóż ... może wreszcie ktoś pokazuje nam jakie jesteśmy naprawdę i jakie możemy być dziś. Autorka opisuje historię dwudziestokilkuletniej Any. W ciągu kilku dni jej życie zmienia się nie do poznania. Za sprawą mężczyzny, który jest: seksowny, nieprzyzwoicie bogaty, inteligentny, adoptowany, szanowany, podziwiany, zboczony, namiętny, nieobliczalny, tajemniczy, groźny, atrakcyjny, zdecydowany, władczy, apodyktyczny, pełen pasji, niewyżyty, seksoholik, piękny, elegancko ubrany, świetnie zbudowany, ma okazałych rozmiarów męskość, miękkie włosy i usta ... Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Jest chyba nierealny :) Ach te kobiety ... lubią marzyć, a nawet to, że są uległymi, podwładnymi i będą spełniać wszystkie rozkazy mężczyzny im nie przeszkadza? W wyobraźni wszystko to wydaje się piękne. Zwłaszcza, że Ana zachwala wszystko co robi jej Pan Grey, nawet jeśli sprawia jej ból, ten ból jest tak słodki, ciekawe ... Do tego ten niezwyczajny człowiek a raczej nadczłowiek, jest zawsze zwarty i gotowy, pełna, natychmiastowa erekcja, co kilka godzin. Mimo ogromnego podniecenia, zawsze z opanowaniem zakłada prezerwatywę (dopóki Ana nie zacznie brać tabletek na receptę od najdroższego ginekologa w mieście). Jakie to wszystko fantastyczne. Szydzę, ironizuję, śmieje się ?! I tak czytam dalej, tak, tak drogie Panie, ciężko się z tego wyzwolić. Obrazem, który widzę ostatnio dość często, kilka dziewczyn na raz w jednym wagonie metra czyta Greya, inni pasażerowie zaglądają przez ramię i zaczynają czytać, po chwili wciągają się albo odwracają wzrok z zażenowaniem.Sławni też czytają Greya, a nawet w jednym z angielskich hoteli wymienili Biblię na Greya :O (ostatnia fotka).


Co powiecie na kolekcję ubrań "50 twarzy Greya" ? Dla dorosłych jeszcze okej, ale dla dzieci ??!! Nieee, przesadzili :O Ta książka może jest dla mnie, ale nie dla nastolatków i nie dla dzieci !?



A Polki ? Cóż ... może niedługo powiedzą swoim mężczyznom co o tym myślą, a może zaczną rozglądać się na boki, a może wynagrodzą sobie nieudane życie w związku tą książką, a może będą czerpać z niej inspiracje. A te które nie mają mężczyzn na pewno umilą sobie wieczory, i zaczną mierzyć wysoko, dowartościują się. Ana nie jest modelką i bóstwem, po prostu pasuje do Greya, zwłaszcza w łóżku.(Jako niedoświadczona dziewica do boga seksu Ha HA HA i w ogóle prawie od razu wszystko potrafi :O No szoook). Znowu wyśmiewam i znowu myślę, by iść już czytać, bo dopiero kończę pierwszą część, drugą dostałam na mikołajki :) i stygnie czekając na mnie. Czaaasss więc do łóżka, machnąć trochę stron Christiana Greya i spaaać :D Dobranoc ;) Panna Małgorzata Rola ;)
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz